Na ostatniej wizycie u ortodonty dowiedziałam się, że wiele pacjentów po segmentacji, skarży się na brak czucia w górnych siekaczach. Przez to mają problem z odgryzaniem pokarmów. Padło pytanie czy ja też mam z tym problem?
Zaczęłam się nad tym zastanawiać. Czy czuję górne zęby? Jak idzie mi gryzienie? Wcześniej się na tym nie skupiałam. Wiedziałam, że wszystko jest jeszcze dosyć świeże i mam czas na to, by nauczyć się gryźć. Bo przecież wcześniej, przez moją wadę, nie umiałam tego robić. Jedzenie było przeze mnie odrywane.
Po chwili rozkminy odpowiedziałam mojej orto, że czuję przedni segment dosyć słabo, ale trenuję “gryzienie”. Ale czy to w ogóle można wytrenować?
Eksperyment
Rozpoczęłam obserwacje. Podczas jedzenia zaczęłam skupiać się nad tym, czy daję radę odgryźć do końca czy jednak idzie to bardziej w stronę “rwania”? Niestety łapałam się na tym, że zdarza mi się odrywać jedzenie, najczęściej kanapki z twardą skórką. Wkurzyłam się i zaciskałam zęby mocniej. Bardziej. Pomimo, że czasem bolało. W sumie nadal boli.
Co na to operator?
Operator to inaczej lekarz-chirurg wykonujący zabieg. Tak się złożyło, że byłam ostatnio u niego na wizycie, zobaczyć jak wygląda sytuacja z płytkami (chcę je usunąć). Przy okazji spytałam też o to, jak to jest z tym przednim segmentem. Czy te zaburzone czucie jest normalne i dlaczego tak się dzieje? Czy to wina segmentacji?
Segmentację wykonano u mnie na górnej szczęce. Dodatkowe cięcia zrobiono pomiędzy korzeniami zębów 2 i 3. W tym celu orto specjalnie oddaliła je od siebie. Dziwne? Większa liczba cięć, zwiększa ryzyko martwicy zębów (więcej cięć = większa szansa, żeby trafić na korzenie, nerwy). Dlatego ortodonta przygotowujący do operacji musi być naprawdę kozakiem, bo to trudne zadanie, a wiele od takiego przygotowania zależy.


Wracając do odpowiedzi chirurga. Nie wydawał się on specjalnie zaskoczony moimi pytaniami, co oznacza, że raczej to częste powikłanie. Powiedział, że niekoniecznie to musi być przez segmentację, a w ogóle przez samo przesuwanie szczęki. Gdy się ją odrywa, to przecina się jakiś tam kanał gruszkowy(?), no i nerwy ofkors. I coś tam jeszcze. Dokładnie nie zapamiętałam. Muszę postudiować anatomię czaszki, wtedy będę wiedziała dokładnie o co biega. Tylko czy mi to wszystko potrzebne? Najważniejsze zrozumiałam. Chodzi o to, że słabe czucie (albo jego brak) w przednim segmencie szczęki, nie musi być spowodowany segmentacją. Wystarczy “zwykłe” jedno cięcie, żeby tak się działo. Ale żeby mi nie było tak smutno, chirurg przestrzegł, aby dać sobie czas, bo mam aparat, a od tego też mogą mnie boleć zęby przy gryzieniu. Co w sumie jest słuszną uwagą.
Częstotliwość
Dla potwierdzenia tej teorii utworzyłam małą ankietę. Chciałam dowiedzieć się, czy jednak segmentacja ma wpływ na czucie tego segmentu czy nie?

Ankietę przeprowadziłam w dwóch grupach. Niestety w jednej z nich tylko jedna osoba miała segmentację. Odpowiedziała twierdząco. Z kolei w drugiej grupie jeden głos był nieważny (osoba nie miała segmentacji). Również odpowiedziała twierdząco. Także głosy te się wzajemnie znoszą i wynik pozostaje ten sam. Na 19 osób, które miało segmentację, 63% odczuwa pewne trudności ze środkowym segmentem. To ponad połowa. 37% nie ma z nim problemów. Można powiedzieć, że masz mniej niż 50% szans na to, że będziesz normalnie gryzł po segmentacji.
Ciekawe czy dam radę ugryźć jabłko w przyszłości?